Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kamil'o
Ukochany MG
Dołączył: 21 Sty 2008
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wessex
|
Wysłany: Pon 0:31, 24 Lis 2008 Temat postu: usłyszane w palantirze |
|
|
n
OthI
n
g can
s
urPas
s
the m
y
SteR
y
of
s
tilLnes
s
Czas jest bliski. Czas, który od tylu setek lat jest dla mnie jedynie abstrakcją, jak zimny deszcz padający za mym oknem podczas gdy ja siedzę w miękkim fotelu grzejąc się przy kominku. Czas, który dla wszystkich jest koszmarem, dla których przesypujące się ziarnka w klepsydrze zwiastują nieubłagany koniec, czas – dla mnie jest ciekawostką, kolejna zabawną przypadłością tego świata, natrętem którego przepędzam spod swoich drzwi.
Nothing can surpass the mystery of stillness.
Przez te wieki spędzone na gromadzeniu wiedzy, zrozumieniu otaczającej mnie rzeczywistości i zjawisk które w niej zachodzą, pojąłem jedną rzecz. Czas jest okropnym panem, ale wspaniałym sługą. Od wieków czas służy pokornie mojej sprawie. A teraz, wasz czas dobiega końca. I absolutnie nic nie możecie na to poradzić.
Czas ludzi, elfów i krasnoludów, czas bogów, królestw, czas walki ziemskich potęg z potęgami Chaosu – czas samego Chaosu wylewającego się do mojego wymiaru to ostatnie ziarenka piasku, które już wnet opadną na drugą stronę klepsydry. Ci, którzy byli tu przed wszystkimi, nawet przede mną, naznaczyli ten świat, zostawili uśpiony po sobie ślad, który odmieni oblicze wszystkiego. Ci, którzy odeszli pradawnymi ścieżkami w inne, nieskończone światy, w barierze chroniącej to miejsce niczym tama powstrzymująca wody rzeki pozostawili maleńką szczelinę. Z wiekiem rosła ona, woda drążyła skałę z cierpliwością i pokorą z jaką wieczność oczekuje na swą chwilę. Woda ta, niczym przypływ o świcie wyrzuci u mych stóp nowy, wspaniały świat. Wybrani, którzy rozpoznają we mnie Prawdę będą mogli pójść moimi śladami, będą mogli zaczerpnąć łyk z kielicha doskonałości, kielicha który dzierży moja ręka.
To już ostatni akt dramatu. Wszyscy aktorzy wyszli już na scenę, aby odegrać swoją ostatnią rolę, wypowiedzieć ostatnie słowa, wycisnąć ostatnie łzy z publiczności. Oby dali z siebie wszystko. Scena spłynie krwią. Reszta będzie milczeniem.
Aktorzy ci, żałosne kukiełki zwisające ze sznurków prowadzonych moją ręką, aż do ostatniego aktu myśleć będą, iż mają kontrolę nad swoim losem. Będą myśleć, że przedstawili idealny plan, że wykonają go swymi i swoich towarzyszy rękoma. Och, jakże słodka będzie mi ich tortura zrozumienia – kiedy zasłonki spadną im z powiek, kiedy zostaną zdradzeni i zdeptani przez świat i ideały, w które wierzą, a ich bogowie pozostawią ich samych. Ale wpierw będą cierpieć, rozdarci wewnętrznym konfliktem, zagubieni pośród sprzecznych poleceń swoich bożków i swych serc.
Gotfryd de Boullion. Jego upadek będzie najbardziej widowiskowy. Sam bowiem rzuci się w przepaść, kiedy już zasmakuje napoju, który poda mu jego Pani. Zapłaci za to, iż mnie tknął.
Wolfmar von Genscher. On ma jeszcze szansę. W jego sercu jest prawdziwa wiara. Hmmm. Ufam, że na końcu zrozumie prawdę i zaczerpnie ze źródła wieczności. Hmmm. Ofiaruję mu je.
Rhanok. On jest już poza moim zasięgiem. Poza zbawieniem.
Corwin Reiss. Hmmm. Corwinie. Jesteś jak padlina, w której ciągle tli się świadomość. Już wkrótce obsiądą cię kruki i zaczną wyjadać twoje wnętrzności. A ja będę się w wsłuchiwał w twoje wrzaski. I patrzył w twoje oczy.
Morgane. Ha, ha, ha. Potomczyni przeklętego domu Usherów. Wybranka młotodzierżcy. Cesarzowa. To co uczynię z nią jest zbyt mroczne, abym to opisał nawet w tej księdze.
Spodobał mi się Montfort. Bez wątpienia uczynię go jedną z mych twierdz. Kiedy moje marionetki tańczą w takt mojej muzyki, ja napawam się pięknym widokiem Bretonni. Mojej Krainy.
Lecz, teraz nadchodzi twój czas, mój wierny synu. On cię zostawił, wszyscy oni pozbyli się ciebie niczym zbędnego bagażu. Tylko ja cię przygarnąłem. Za twoje cierpienie nagrodziłem cię wiecznością. Oczy twe już więcej nie zostaną omamione przez iluzje tego świata, teraz bowiem patrzysz na świat oczyma swej nowej duszy. Wyruszaj aby wypełnić misję którą ci powierzyłem. Odczytaj im księgę – wskaż drogę do grobowca dzieci. Aethelstana i Aerwynn.
The Whithered Tree of Hope.
Tylko że dla nich będzie to drzewo Końca Nadziei. Zrób coś dla mnie. I dla siebie przede wszystkim. Niech Wolfmar spojrzy ci głęboko w oczy. I to będzie twoja nagroda.
Kiedy tak patrzę na moją szczęśliwą rodzinę, coś się we mnie porusza. Moja żona. Moja śliczna jak noc córeczka. Ach, jestem strasznie rodzinnym wampirem.
„Et Earello Endorenna utulien. Sinome
maruvan ar Hildinyar tenn’
Ambar-metta!”
“Out of The Great Sea to Middle-
earth I am come. In this place will
I abide, and my heirs, unto the
ending of the world.”
I am the heir of Vashanesh and my time is almost upon you.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gotfryd
Muminek
Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 2:41, 24 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Zanim się odniosę do rojeń Mannfreda...
Mannfred von Carstein napisał: | Gotfryd de Boullion. Jego upadek będzie najbardziej widowiskowy. Sam bowiem rzuci się w przepaść, kiedy już zasmakuje napoju, który poda mu jego Pani. Zapłaci za to, iż mnie tknął. |
Mannfred von Carstein napisał: | Spodobał mi się Montfort. Bez wątpienia uczynię go jedną z mych twierdz. Kiedy moje marionetki tańczą w takt mojej muzyki, ja napawam się pięknym widokiem Bretonni. Mojej Krainy. |
To co, Wolfmarze, dalej twierdzisz, że moje przekonanie, iż Mannfred nas obserwuje i nie jest dobrze trzymać przy sobie palantir wynika tylko z mojej pychy i głupoty?
Zaś Ty, książę wampirów...
Jesteś potężny.
Jesteś mądry.
Przeżyłeś setki, jeśli nie tysiące lat, i zgromadziłeś przez ten czas olbrzymią wiedzę.
Posiadłeś znajomość prawideł, które rządzą ludzkimi sercami i umysłami.
Nauczyłeś się, jak powstają i upadają królestwa.
Władasz niepodzielnie Sylwanią, masz na skinienie ręki legiony nieumarłych.
Masz wszelki potencjał, żeby sprawić, aby świat leżał u Twych stóp.
A jednak...
A jednak, mimo całej swej wiedzy, mądrości, doświadczenia, o czymś zapomniałeś.
Podobni Tobie, byli już wcześniej.
Ushoran. Nefertata.
Vashanesh.
Vlad von Carstein, choć może to tylko inne miano Vashanesha.
Nagash.
Cóż się z nimi stało?
Gdzie podziały się ich wielkie plany?
Gdzie jest ich potęga?!
Nagash, tyle już razy był o krok od niepodzielnej władzy. I co?
Raz pokonali go szczurodludzie sprzymierzeni z Nekheranami.
Drugi raz, zdradzili go ci, którzy mieli być jego najpotęzniejszymi i najwierniejszymi sługami.
Za trzecim razem, pobił go zwykły człowiek.
Vlad von Carstein, Twój wampirzy ojciec.
Jak Nagash, pokonany przez człowieka.
I nie ma znaczenia, czy przyłożyłeś rękę do jego klęski.
Przegrał.
Zawiodły knowania, snute przez niezliczone lata plany okazały się warte tyle, co piasek w klepsydrze.
Nie odwróciła klęski osobista potęga.
Pogardzani, słabsi przeciwnicy triumfowali.
Jak to możliwe?
Nie wiem.
Nie przeżyłem tysiąca lat, nie patrzę na świat oczami nieśmiertelnego, który widział i zrozumiał już wszystko.
Za to Ty, Mannfredzie von Carstein, powinieneś znać odpowiedź na to pytanie.
Znasz?
Jeśli nie, to lepiej ją znajdź.
Bo przegrasz, zwyciężony przez wroga, który nie znaczył dla Ciebie więcej niż maleńka mrówka.
Bo skończy się jak zwykle.
Okaże się, jakże zaskakująco, że nie tylko Ty potrafisz myśleć i planować.
Że każde wojsko może być pobite.
Że zaklęcie można przełamać.
Że kołek w sercu zabija wampira.
Że to samo czyni zwykły głupi topór ścinający wampirowi głowę.
Że pierścien gdzieś zniknął, niepostrzeżenie.
Albo nie.
Nie myśl o tym, nie zastanawiaj się.
Siedź przy kominku i rozkoszuj się myślą, jaki jesteś potężny i przebiegły, a wszyscy inni nędzni, słabi i głupi.
Raduj się świadomością, że wrogowie to tylko kukiełki, ślepo realizujące Twoje tysiącletnie intrygi.
Kukiełki, które można z łatwością zgnieść i cisnąć w ogień, gdy odegrają już zadaną rolę w przedstawieniu.
Tak, Mannfredzie.
Tak właśnie rób.
Tylko potem się nie zdziw, kiedy już skończy się jak zawsze.
I nie mów, że nie uprzedzałem.
A na razie...
Wyślij do nas swojego "syna".
Z pewnością nie podzieli on losu innych wampirów, które mieliśmy przyjemność spotykać.
A nawet jeśli podzieli, to przecież, ależ tak, na pewno okaże się, że taki właśnie był Twój przebiegły plan.
Tak, tak...
Powiem Ci jeszcze jedno, na koniec.
Masz swoje plany i zamiary, ja mam swoje.
Obaj spróbujemy wcielić je w życie, obaj będziemy toczyć bój o Stary Świat.
Będą armie, będą sojusze, zdrady, knowania.
Będą dzieci z gwiazd, Drzewo Nadziei, cokolwiek.
Ale u kresu wszystkiego, i tak będziesz musiał stanąć naprzeciwko mnie.
A wtedy nic Cię nie ocali.
"A thousand years ago, a man like me killed a monster like you. It can be done again".
Jestem Gotfryd de Bouillon.
Już raz Cię pokonałem i mogę zrobić to znowu.
A Pani jest ze mną.
Fear me.
Ostatnio zmieniony przez Gotfryd dnia Pon 2:49, 24 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Morgane
(prawie) Cesarzowa
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sylvania
|
Wysłany: Wto 0:39, 02 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Czyżby Mannfred urastał nam do roli głównego szwarccharakteru kampanii?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kamil'o
Ukochany MG
Dołączył: 21 Sty 2008
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wessex
|
Wysłany: Wto 1:00, 02 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
hmmm, on by tak chcial a jak jest... trudno powiedziec...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gotfryd
Muminek
Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 1:46, 02 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Na pewno krzyczy profesjonalnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Morgane
(prawie) Cesarzowa
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sylvania
|
Wysłany: Wto 19:16, 02 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Miał dużo czasu, by doskonalić swój warsztat Miejmy tylko nadzieję, że nie zapomniał o innych atrybutach ZŁA WCIELONEGO...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gotfryd
Muminek
Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 22:10, 02 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Martwię się, że nie poświęca dość czasu na doskonalenie demonicznego śmiechu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Morgane
(prawie) Cesarzowa
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sylvania
|
Wysłany: Śro 1:16, 03 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
krzyk +
demoniczny śmiech -
Nieźle mu idzie, trzymamy za Mannfreda kciuki.
A jak z jego Budzącym Grozę Spojrzeniem?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gotfryd
Muminek
Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 1:26, 03 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Jak go ostatnio widziałem miał z tym problemy.
Ale za to Chwilę Tryumfu Nad Nieprzyjacielem miał całkiem dobrze przećwiczoną.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Morgane
(prawie) Cesarzowa
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sylvania
|
Wysłany: Pią 1:55, 05 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Panowie, oto wasza tajna broń na Mannfreda! MORGANE, THE VAMPIRE SLAYER!
Ostatnio zmieniony przez Morgane dnia Pią 1:56, 05 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gotfryd
Muminek
Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 1:58, 05 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Now that's a hot goth if I ever saw one!
Hmm.
A może Kirsten by tak ubrać?
Dla celów vampire huntingu, oczywiście...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Corwin Reis
Prorok Morra
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wolfenburg
|
Wysłany: Pią 8:49, 05 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Co ja wam mogę opowiadac...
Poniżej skromnie - COrwin za młodu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Corwin Reis
Prorok Morra
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wolfenburg
|
Wysłany: Pią 8:55, 05 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Corwin jako nadchodząca zguba Chaosu...
zauważcie jak wieją...
Ostatnio zmieniony przez Corwin Reis dnia Pią 8:56, 05 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Corwin Reis
Prorok Morra
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wolfenburg
|
Wysłany: Pią 8:57, 05 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Z innej beczki - Quiz pod tytułem: Znajdź Wolfmara"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kamil'o
Ukochany MG
Dołączył: 21 Sty 2008
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wessex
|
Wysłany: Pią 9:51, 05 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
niech to zdjęcie Morgane raz na zawsze udowodni, że Karl nie był głupi kiedy się decydował... z Ghal Marazem wyglądała jeszcze bardziej powalająco
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|