Gotfryd
Muminek
Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 0:26, 12 Sty 2008 Temat postu: Gotfryd - pierwsze wrażenie |
|
|
Jeździec, który zbliżał się z przeciwka gościńcem, wydawał się trochę jakby nie z tej bajki.
Błąd. Zdecydowanie nie z tej bajki.
Biały (tak, biały!) koń mierzył w kłębie ponad dwadzieścia piędzi, więcej niż najpotężniejsze bojowe rumaki hodowane dla rycerzy zakonnych. Siodło nie zostało wykonane z myślą o wygodzie podczas podróży – wysokie łęki jasno wskazywały, że nadaje się przede wszystkim do bitwy. Z jednej strony kołysała się, przytroczona do siodła, długa, masywna kopia. Z drugiej wisiała pomalowana w biało-niebieską szachownicę trójkątna tarcza, ozdobiona wizerunkiem srebrnego smoka. Zaś w siodle…
… w siodle siedział szczupły, choć dobrze zbudowany, dwudziesto, może dwudziestopięcioletni młodzieniec. Wzrostu mógł mieć jakieś sześć stóp, może o cal czy dwa więcej. Jego przystojną, gładko ogoloną twarz okalały długie, ciemnokasztanowe włosy, układające się w delikatne fale. Choć w promieniu wielu mil próżno byłoby szukać ludzkiej osady, to wydawało się jednak, że dopiero co gościł u balwierza, tak nienaganny był jego wygląd. Nie znać było po nim trudów podróży, a w kulbace zachowywał tak naturalną i pełną godności postawę, że można by było pomyśleć, że urodził się siedząc już na końskim grzbiecie. Lekki uśmiech, który pewnie zauroczyłby niejedną kobietę, ani na chwilę nie schodził mu z ust.
Miał na sobie kolczugę, co samo w sobie nie było niczym niezwykłym, podobnie jak chroniące przedramiona karwasze. Za to dość niespotykane było to, co nosił na kolczudze – tunikę w barwach identycznych jak na tarczy. Z ramion zwisała ciężka, ciemnoniebieska peleryna, spięta dwoma srebrnymi klamrami. Podobne stroje w Imperium wyszły z użycia chyba ładny kawałek czasu temu…
Przy lewym boku zawieszony miał długi miecz, o prostej rękojeści z poprzecznym jelcem, bez żadnych zdobień ani jakże modnych ostatnimi czasy wśród imperialnej szlachty udziwnień. Jedynym co wyróżniało broń były niewielkie smoki, wycyzelowane po obu stronach okrągłej głowicy.
Jeśli jakimś cudem nie zdziwił was widok tego wędrowca, wyglądającego jak rycerz wyjęty z kart historii, tudzież nie domyśliliście się, skąd mógł się wziąć na trakcie do Altdorfu, to może obrazu dopełniły słowa, które wypowiedział, unosząc rękę w waszą stronę:
„Bążuhr! Ży słi Żefhrua dy Bują!”
<?!>
„ Po waszemu Gotfryd…”
|
|