Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gotfryd
Muminek
Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 1:49, 20 Sty 2008 Temat postu: W Watycynie... |
|
|
Bohaterowie integrują się przy kieliszku wina. Rozmowa schodzi na wspomnienia z dzieciństwa.
- Jak byłam mała chciałam zostać inkwizytorem! - Lucia zaskakuje wszystkich .
- A ja marzyłem o tym, żeby palić wioski bezbronnych innowierców! - Jurgen nie pozostaje dłużny.
***
Lucia snuje wizje ocalenia El Vago:
- Obalimy kardynała! Powiodę lud na barykady do walki o wolność, z szablą w dłoni!
- Chyba rapierem... - MG.
<ups> - Lucia
***
Colm i Jurgen, poszukiwani przez Inkwizycję, postanawiają ulepszyć swój kamuflaż. Na pierwszy ogień idą włosy i zarost Jurgena. Inlandczyk ze straszliwym uśmiechem dobywa swojego noża poczym rozkazuje:
- KLĘKAJ!!!
O dziwo wojowniczy Eiseńczyk klęka i pochyla głowę. O'Connor zbliża ostrze do jego szyi... (wszak kark tez trzeba ogolić).
- No to sobie rzucimy! - MG nie ukrywa radości.
- Nie ma problemu, mam Atak Nożem na 3 - Colm jak zawsze jest przygotowany.
- Wspaniale, ale chyba nie chcesz go zabić, tylko ogolić... Jak u Ciebie z Umiejętnością Zawodową Balwierz?
<desperackie spojrzenie na kartę postaci>
- Trochę gorzej...
***
Podręcznikowy przykład metagamingu (przez niektórych zwanego playeryzmem):
Test Spostrzegawczości, Colm jak zawsze uzyskuje wysoki wynik - 37.
- Za mało, nic nie zwraca Twojej uwagi - stwierdza MG.
Jurgen dosłownie zrywa się z fotela.
- Dorzuć Dramy! Jak na 37 nic nie zauważyłeś, to to musi być coś ważnego!
<Colm skwapliwie sięga po kostki...>
***
Dla kobiet wygląd nie jest najważniejszy?
Lucia postanawia sprawdzić, jak miewa się Różokrzyżowiec, którego drużyna uratowała przed siepaczami Villanovy.
MG opisuje wygląd rannego - trupioblada skóra, zapadnięte policzki, zakażona rana postrzałowa w boku, etc. Lucia słucha ze słabnącym zainteresowaniem, aż w końcu nie wytrzymuje:
- Łee, wczoraj wydawał się przystojniejszy!
***
Bohaterowie odwiedzają przywódczynię watycyńskich Rycerzy Róży i Krzyża w jej prywatnej komacie. MG zarządza rzut na Spostrzegawczość. Colm jak zawsze niezawodny - ponad 50.
- Na komodzie, wystającą spod rycerskiej tuniki, zauważasz...
- Koronkową bieliznę?
Ostatnio zmieniony przez Gotfryd dnia Nie 2:19, 20 Sty 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ranok
Ass Kicker
Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 10:41, 22 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Kolejny cudowny przykład MetaGamingu:
Szykuje się Wielka Rozróba (czyt.: końcówka sesji) i drużyna rozpoczyna systematyczne prygotowania:
Jurgen - oliwi zbroję, wydaje rozkazy i ogólnie jest na świeczniku...
Juan - mobilizuje całe swoje pocięte jestestwo ("Regeneracja, regeneracja...") szykując się do zadania ostatecznego (w naszym mniemaniu) ciosu w serce inkwizycji...
Colm - pocięty i poraniony wpada na iście sztański plan... zerka w kartę postaci a tam zaleta - Wytrawny Pijak (brka negatywnych modyfikatorów do walki za nadmierne spozycie alkoholu), alkohol jak wiadomo znieczula...
Dodając dwa do dwóch Colm deklaruje - "Zaczynam się znieczulać..."
Beczkę wina później MG poddaje się i zdejmuje z Colma modyfikatory za ból jaki wywołują rany
Ostatnio zmieniony przez Ranok dnia Wto 10:42, 22 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ranok
Ass Kicker
Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 11:24, 22 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
W ramach wspomnień drużynowych wrzucam tutaj maila ze sprawozdaniem którego wysłałem kiedyś do barta a uważam że powinno to trafic tutaj a nie na Pamiętniki... przeczytacie zrozumiecie
Plan był prosty.
Wyśledzić zabójcę Los Vagos na podstawie śladów znalezionych na
miejscu
ostatniej potyczki (specyficzna glinka i zapach jego krwii plus nos
Birchoffa).
Najbardziej prawdopodobnym miejscem spoczynku Łotra było stare mnisie
opactwo na wyspie. (Glinka na plaży, mnisi habit w który ubrany był
zabójcai przeczucie Colma )
Udajemy się na miejsce (późniejszej) kaźni.
Diego/el Vago ubezpiecza most (jedyna droga na wyspę) od strony miasta a
my (Colm, Jurgen i Juan Carlos) ruszamy na łowy.
Po krótkiej zamyłce przy zamknietej bramie i stróżującym mnichu (jurgen
udający pijanego turystę, znikający colm i niewidzialny rycerzyk)
odbijamy wzdłuż murów (3m. wysokości) w poszukiwani bocznej furtki.
Znajdujemy takową wraz ze śladami użyteczności tegoż miejsca.
Furtka odmawia współpracy (skobel z drugiej strony).
Colm po cichu wspina się na mur (ciche podejście...)
Juan Carlos bierze rozpęd, odbija sie od Jurgena i wskakuje z impetem na
szczyt muru (...diabli wzięli)
Juana carlosa (o dziwo !!!) dostrzega mnich z latarnią chodzacy po
podwórku wzdłuż muru
i wchodzi w tryb alarmowy
J.C. pada na płask i udaje że go nie ma...
Jurgen rozpoczyna wspinaczkę...
Colm niczym Legion niewiele myśląc spada na nieszczęśnika niechcący
rozbijajć latarnię...
Rozpetuje się piekło...
J.C. widząc co się dzieje próbuje ratować mnicha/ colma (niepotrzebne
skreślić) zakrywajć ich płaszczem który, chcąc nie chcąc utrudnia
colmowi uciszenie mnicha...
Mnich wyrywa się na wolność drąc się wniebogłosy... W opactwie
zapalają
się światła, wybiegają mnisi uzbrojeni w cieżką broń obuchową
(miotły,
kije i inne niebezpieczne narzedzia domowe).
Ogień się rozprzestrzenia... mnich wrzeszczy coś o demonach i
Legionie... Birchoff zaczyna wyć do księżyca mnisi patrzą na szaleńca
gaszącego jednego z nich...
Na szczycie muru pojawia się potężna sylwetka Jurgena spowita w blask
księzyca i mgłę znad rzeki potęgując (o dziwo !!!) zamieszanie.
J.C. zaczyna uspokajać sytuację wykorzystując swój talent oratorski
(skutecznie - umawia się z opatem na spotkanie dnia nastepnego)
Jurgen postanawia zarządzić odwrót a Colm (naiwny) postanawia
posłuchać
Jurgen wykonuje rzut Colmem za 100 punktów... lot i krzywa sa piękne ale
lądowanie poczuł nawet J.C stojący 100 metrów dalej
Colm znowu nieprzytomny...
Ewakuacja do domu Carlosa bezproblemowa...
next day...
Jean Charlotte porwana...
J.C. (Carlos) szaleje... Shaw zresztą również...
J.C. powiadamia Alvaro (ach ta inkwizycja:))
Jurgen wyciąga oddział inkwizytorów od Generała i udaje się trzepać
opactwo w poszukiwaniu zabójcy...
J.C. rusza do opactwa na umówione (ach ta charyzma) spotkanie z opatem w
poszukiwaniu zabójcy i Jean Charlotte... po drodze konno przeskakuje
bramę do stajni (wyskość dyskusyjna - drużyna plus MG zgodnie twierdzi
że brama miała 2,2 metra CONAJMNIEJ, opzycja (jednososobowa płci pięknej
twierdzi że mogło to być max. 1,4)
Colm śpi...
Colm się budzi i postanawia pomóc w poszukiwaniach uświadamiając
drużynie że jego pies znajdzie JEan w każdym miejscu (darmowe
mointaign'skie kiełbaski)
Jean się uwalnia i odnajduje po czym z hukiem kopyt rusza do opactwa
bredząc coś o Pierścieniu Władzy i rapierze ("Ale to MÓJ rapier !!!")
Colm postanawia jechać za nią (tam się reguły najwięcej dzieje)
W międzyczasie Colm się pogubił i nie wie czemu ale ma wrażenie że
drużyna ścigała zabójcę aż do opactwa...
Opactwo...
Pokój zabójcy podszywającego się pod niemego mnicha o imieniu Jorge
(listy uwierzytelniające od jakiegoś biskupa) widac że chłopak ostro
trenował w tym pokoju ale nic ponadto
J.C Diego/el Vago i Jurgen dopadają zabójcę w katedrze...
BArykadują drzwii i zaczynają tany...
Diego/el VAgo ranny...
J.C. rani zabójcę po czym sam zamienia się w pocięty dywanik... (ale
nadal przytomny)
Jurgen sparowany (zbicie, stary - zbicie... :])
Jurgen w zmian otrzymuje kilka (-naście ???) trafień ale trzyma się
całkiem nieźle...
Pod bramę KAtedry dociera Jean Charlotte i zaczyna grozić mnichom swoją
straszną strzelbą... :]
Podjeżdża Colm i lekkomyślnie ))))))) otwiera odrzwia katedry swoim
"kluczem uniwerslanym" (dwa obrzyny:P) wpadamy do środka...
Jean konno podjeżdża pod ołtarz i podnosi swój rapier
Jorge sprzedaje combo move Diego pozbawiając go prezytomności i usiłeuje
nawiać...Rozterki moralne JEan czy strzelaić o niego póki jest okazja...
Colm przy pomocy kandelabru i liny doń przymocowanej w bohaterskim stylu
wyskakuje na drodze Jorge...
Pomimo criplle'a wbija weń dwie ciężkie rany... (Yesssssssssssssssss
!!!!!!!!!!)
Colm schodzi
JEan dopada zabójce i celując doń z przystawienia kontynuuje rozterki...
Zabójca usiłuje odebrać jej broń i wtedy Ona wresazcie strzela ale
nietety za słabo... zabójca ucieka na Szczyt dzwonnicy i skacze w
przepaść - Aktywuje Arkanum Powracający...
"I'll be back..."
Troszke spłaszczyłem końcówke ale takich rzeczy lepiej nie wspominać...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gabryjel
Rycerz Białego Wilka
Dołączył: 16 Sty 2008
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Middenland
|
Wysłany: Sob 19:11, 26 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Ta sesja to jeden wielki kwiatek...
Obstawiam Chryzantemę
P.S. Ale soczyście było!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ranok
Ass Kicker
Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 10:41, 28 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Nie może tu tez zabraknąć kultowego jak dla mnie stwierdzenia Pawła alias Jurgena który w siedzibie rycerskiego nomen omen zakonu na pytanie czy bedzie uczestniczył w modlitwie odpowiedział:
NIGDY NIE ODMAWIAM ANI PIWA, ANI PACIERZA !!!
Paweł - respect bro'
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|